Dzisiaj coś zupełnie z innej beczki, klip promujący nową płytę Bytomskiej ekipy hip-hopowej Bezimienni. Ale dlaczego o tym piszę? Heh, miałem przyjemność pracować na planie teledysku jako pseudo oświetleniowiec i człowiek od noszenia gratów 🙂
Zaczęło się od tego, że mój przyjaciel Krzysztof Leśniewski, który kręci klipy (a nawet ma na koncie parę amatorskich filmów) zapytał czy bym mu nie pomógł na planie, więc z przyjemnością ruszyłem w stronę placu Sobieskiego w Bytomiu, gdzie miały być kręcone pierwsze zdjęcia, jednak pogoda (i mówiać szczerze, kompletny brak klimatu) zmusiła nas do szukania innego miejsca i został nim Klub Platforma na tym samym placu.
Po przybyciu na miejsce, zaczęliśmy nosić sprzęt i w końcu montować taki wielki statyw dla kamery (miało to jakąś fachową nazwę, ale już nie pamiętam [update: „kran”]). Czas leciał, a główni bohaterowie, czyli chłopaki z Bezimiennych nie pojawiali się, natomiast co mnie trochę z początku zdziwiło, zaczęli pojawiać się kibice lokalnej drużyny Polonii Bytom, których z czasem przybywało coraz więcej i jak się dowiedziałem byli to reprezentanci bojówki, których miało być około setki :). Wsród kibiców wypatrzyłem naszego kumpla Kujona, który również został wcielony do ekipy klipu.
Klub, w którym mieliśmy kręcić został w końcu otwarty, cały sprzęt został wniesiony do środka i zaczęło się. Kibiców było około 50, bo chyba zniechęcili się fatalną pogodą, Krzysiek zaczął ustawiać sprzęt, zrobiliśmy małe przemeblowanie, oświetlenie i akcja! Nikt nie potrzebował zachęty, wszyscy bounsowali w rytm muzyki, dużo pozytywnej energii. W trakcie kręcenia zostałem mianowany oświetleniowcem i miałem obserwować ekran z podglądem i odpowiednio korygować ustawienie lamp, wiec co chwile biegałem od lewej do prawej strony przesuwając stojaki z lampami :). Całość trwała z 3 godziny, w międzyczasie zmieniana była lokalizacja.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nie można rozpalić wielkiego okręgu ognia w centrum miasta bez powiadomienia straży pożarnej hehe :), całe szczęcie, że postanowiliśmy to sprawdzić u źródła, bo kary dochodzą do kilku tysięcy złotych za takie efekty specjalne :), a i jakby ktoś chciał coś takiego zrobić na własną rękę to strażacy polecają kupić ropę naftowę zamiast benzyny…
Po ukończonym dniu zdjęc, udaliśmy się z Krzyśkiem do innego klubu uraczyć się browarami i innymi trunkami, gdzie dowiedziałem się, że jutro kręcimy znowu, tym razem w Piekarach Śląskich. Wróciłem do domu cały zalany i poległem. Następnego dnia ruszyłem do Krzyśka, gdzie zabrali nas chopcy z Bezimiennych i wylądowaliśmy w Piekarach. Na miejscu czekała już wesoła ekipa, 50 przybitych piątek i podróż w kierunku boiska (plan z kręceniem na dachu bloku nie wypalił), gdzie miały być kręcone kolejne zdjęcia.
Sceny kręcone były zza takiej metlowej siatki na boisku i mówiąc krótko był niezły rozpierdol! Ludzie wskakiwali na siatkę, jeden facet przyniósł jakąś maczetę, którą machał jak samuraj i w pewnym momencie wyfrunęła mu z ręki hehe
Chyba w życiu nie brałem udziału w takim fajnym przedsięwzięciu, nie mogę się doczekać na kolejny klip 🙂